7 kwietnia 2018

Samolot wylądował dość punktualnie. Ponad 6000 km lotu zakończyło się przyziemieniem z nie więcej, niż pięciominutowym poślizgiem w stosunku do planu. Tak więc, można to uznać za dużą punktualność. Odebranie bagażu zajęło chwilę. Taką dłuższą. Zamówiona taksówka nie pojawiła się. Jak widać można zaplanować lot niemal co do minuty, ale przejazdu kilkunastu, a może i mniej kilometrów przez miasto, aby zjawić się o wyznaczonej godzinie, już nie. Na szczęście nie jedną korporację taksówkową w mieście mamy. Chwila czekania, taka dłuższa. I już można się rozsiadać na tylnym siedzeniu i czuć jak pan. Jeszcze tylko ostatnie spojrzenie w stronę drzwi budynku i można zakrzyknąć: jedźmy! Nikt nie woła.