19 lutego 2020

O Warszawie ironicznie, satyrycznie, czasem poważnie i statystycznie.
19 lutego 2020
16 lutego 2020
9 lutego 2020
8 lutego 2020
30 kwietnia 2018
Budżet partycypacyjny ma to do siebie, że pozwala zdecydować ludziom (mieszkańcom, a nie zarządowi dzielnicy) o przeznaczeniu części pieniędzy, które pozostają do dyspozycji danej dzielnicy. Oczywiście to tylko teoria, bo w praktyce wygląda to różnie, ale teraz nie będziemy zajmowali się szczegółami i patologiami tego systemu, a „porozmawiamy” o pewnym projekcie, który został niedawno zrealizowany na Ursynowie. „Ursynów wiosennym ogrodem – sadzimy tulipany na Ursynowie” – czy faktycznie dzielnica stała się takim wiosennym ogrodem?
29 kwietnia 2018
Czasem w Warszawie coś się da zrobić, jeśli się tylko chce. Za przykład może posłużyć Służewski Dom Kultury (SDK). Znajdujący się na Mokotowie budynek SDK swym wyglądem daleki jest od typowych betonowych klocków, które przez lata budowano w stolicy, i nie tylko, i które do dziś służą za ośrodki kulturalne w dzielnicach i na osiedlach. Na podstawowy materiał budulcowy wybrano drewno, nadając tym samym całej konstrukcji ciepła i nieco skandynawskiego klimatu. Wybór drewna, a konkretniej modrzewia syberyjskiego to także ukłon w stronę ekologii. W końcu wszyscy wiemy, jak zdrowe i dobre jest drewno, i ile zła na świecie wynika z produkcji betonu. Ponadto wykorzystany został tartan (na jednym z budynków) i szkło, dzięki któremu niektóre, i tak dość „lekkie” obiekty SDK, stały się jeszcze bardziej przejrzyste (w dosłownym sensie).
7 kwietnia 2018
Samolot wylądował dość punktualnie. Ponad 6000 km lotu zakończyło się przyziemieniem z nie więcej, niż pięciominutowym poślizgiem w stosunku do planu. Tak więc, można to uznać za dużą punktualność. Odebranie bagażu zajęło chwilę. Taką dłuższą. Zamówiona taksówka nie pojawiła się. Jak widać można zaplanować lot niemal co do minuty, ale przejazdu kilkunastu, a może i mniej kilometrów przez miasto, aby zjawić się o wyznaczonej godzinie, już nie. Na szczęście nie jedną korporację taksówkową w mieście mamy. Chwila czekania, taka dłuższa. I już można się rozsiadać na tylnym siedzeniu i czuć jak pan. Jeszcze tylko ostatnie spojrzenie w stronę drzwi budynku i można zakrzyknąć: jedźmy! Nikt nie woła.
31 marca 2018
Damian siedział na ławce w swojej tradycyjnej, dominującej pozycji, ze stopami na siedzeniu, a siedzeniem na oparciu, czyli nie tak, jak zwykli ludzie zwykli siadać. Nie był tego świadomy, ale to, w jaki sposób się usadawiał świadczyło o jego wielkim awansie mentalno-społecznym, bowiem jego ojciec, kiedy tylko mógł, przyjmował pozycję kuczną – niewolniczą, tak bliską wielu przedstawicielom ludów Wschodu bliższego i dalszego. Zajmowana na ławce pozycja była wyraźnym świadectwem, że żadne kajdany nie krępują rąk tego młodego człowieka, a tym samym posiada on sporą dozę swobody, a może nawet wolności. Co prawda bliskie mu były tzw. „zawiasy”, ale nie był to chlubny moment jego życia, o którym chciałby wspominać na przykład w trakcie wigilijnej kolacji. Może już prędzej w gronie kolegów, gdzie ów brak kajdan, a obecność zawiasów była powodem do pewnego rodzaju dumy i wzmocnienia swojego grupowego statusu. Tego wieczora, nie było jednak przy nim kolegów, z którymi mógłby się dzielić wspomnieniami i przemyśleniami. Był sam, a przypadkowi przechodnie, ledwo tylko zauważali jego sposób siedzenia, nie doceniając zajmowanego przez niego miejsca w hierarchii jego nieobecnej grupy.
27 marca 2018
Na początku była chęć wypowiedzenia się o własnym otoczeniu. Podzielenia się z kimś niemocą, ciekawością, spostrzeżeniami. Przybrała ona formę bloga pieknawarszawa.wordpress.com i przez lata (od 2010 roku), spotkała się z dość sporym zainteresowaniem, jak na niewielki nakład sił. Drastycznie spadająca własna chęć udostępniania nowych treści, która pojawiła się z czasem, nie sprawiła, że ludzie zaprzestali chcieć czytać moje teksty. Właśnie to zainteresowanie sprawiło, że dziś tamten blog odchodzi na drugi plan, nie znikając jednak kompletnie z internetu, a pierwszeństwo przejmuje PięknaWarszawa.pl – blog na własnej domenie z odświeżoną szatą graficzną i nową formułą.
Jeśli czytaliście starego bloga lub byliście fanami strony na Facebooku, to wiecie, że Piękną Warszawę cechowała ironia. Ona nie znika i dalej będzie obecna we wpisach. Na blogu mniej będzie za to wpisów czysto informacyjnych (np. informacje o nadchodzących wydarzeniach), bowiem stron, które takie treści przedstawiają jest już w internecie multum i nie ma potrzeby ich powielania. Oczywiście pewne treści o takim charakterze czasem się pojawią, ale głównie na profilu facebookowym, a nie na blogu.
PięknaWarszawa.pl, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zdominowana będzie przez: krótkie opowiadania nawiązującej do różnych aspektów życia w mieście i spostrzeżeń z dnia codziennego, znane już Wam teksty ironiczne, wzbogacane materiałem zdjęciowym oraz teksty informacyjno-badawcze, przybliżające i poruszające istotne lub ciekawe dla mieszkańców miasta kwestie. Co ważne, wszystkie materiały (o ile nie zaznaczono inaczej), umieszczane na blogu są, tak jak to było zawsze, autorskie, a więc i tekst i zdjęcia są opracowywane przeze mnie samodzielnie. Pozwala to na wzrost poziomu treści i ich unikalności, ale jednocześnie uniemożliwia częste publikacje. Stąd prośba o cierpliwość.
Jeśli byliście czytelnikami starego bloga, to od teraz zapraszam Was już tylko na nowego oraz na stronę na Facebooku. Natomiast, jeśli to Wasz pierwszy kontakt z Piękną Warszawą, to pamiętajcie, że większość wpisów jest ironiczno-satyryczna, a więc wymaga zachowania pewnego dystansu. Mając to na uwadze, możecie przystąpić do lektury. Miłego czytania i oglądania!